Kontakt:

Przemysław Opalach przed debiutem w MMA: uwielbiam wyzwania, stawiam sobie wysokie wymagania

35758439_1630201380381537_639136007463108608_o

Kolejny głośny transfer do MMA już niebawem stanie się faktem. Przemysław Opalach – pięściarski mistrz IBF International, WBC Baltic oraz WBF, na początku przyszłego roku stoczy pierwszy pojedynek w mieszanych sztukach walki. Co skłoniło uznanego boksera do walk w tej formule? Kto rządzi na polskim rynku sportów walki? O tym, i wiele więcej, w rozmowie z 34-latkiem. 

Adrian Bolechowicz, Polish Fighters.Info: – Przemku, co prawda u Hitchcocka napięcie powinno wzrastać, ale my zaczniemy od serii konkretnych pytań. Kiedy debiut w formule MMA?

Przemysław Opalach: – Niestety nie mogę jeszcze ogłosić konkretnego terminu, ponieważ wciąż dogadujemy z organizatorami ostatnie szczegóły dotyczące mojego występu na gali. Mogę powiedzieć tylko tyle: początek nowego – 2021 roku, końcówka stycznia, na południu Polski, spodziewajcie się Przemka Opalach w małych rękawicach w starciu na ciosy, kopnięcia, obalenia  itp.

– Myślę, że każdy fan boksu zastanawia się, co skłoniło Cię do debiutu w tej dyscyplinie?

– Na starość różne pomysły przychodzą do głowy… (śmiech)

– Patrząc na Twoją metryczkę, i to jakie osiągnięcia notują zawodnicy w Twoim wieku, to jeszcze sporo sukcesywnych lat w klatce przed Tobą.

– Zdecydowanie tak i taką mam nadzieję. Uwielbiam wyzwania i możliwość sprawdzenia swoich umiejętności na innym froncie. MMA w Polsce, ale również na świecie, rozwija się w błyskawicznym tempie. Walki w tej formule obecnie stwarzają większe perspektywy dla zawodników. Jakiś czas temu zdecydowałem się na potyczkę w formule K1, przyszedł więc czas na mieszane sztuki walki.

– Czy to oznacza, że na stałe zawieszasz duże rękawice na kołku?

– Kocham boks. To wspaniały sport z piękną historią. Nie zamykam sobie żadnej drogi i na pewno nie mówię, że nie zawalczę w boksie czy innej formule. Choć oczywiście w tej chwili priorytetem jest MMA.

– A co z walkami na gołe pięści? Cieszą się w Polsce coraz większą popularnością. Dla Ciebie to uliczne bijatyki, sport czy krwawa rozrywka?

– Na pewno nie nazwałbym tych pojedynków uliczną jatką. Zawodnicy walczą tam w ringu na określonych zasadach i po ostatnim gongu często oddają sobie szacunek. Tego wymagają widzowie, tego wymagają kibice. Walki na gołe pięści są odpowiedzią na to, co ludzie chcą oglądać, czyli więcej krwi i brutalności.

– Zdecydowałbyś się na walkę w tej formule?

– Z reguły nigdy nie mówię nigdy, ale nie sądzę, żeby było to możliwe. Mam wspaniałą rodzinę, liczę się z jej zdaniem i jestem przekonany, że żona nie zezwoliłaby na taki pojedynek (śmiech). Ryzyko kontuzji, urazu i poważnego uszkodzenia są ogromne. Niemniej jednak brawa dla zawodników za odwagę i ringowy charakter, który zostawiają w ringu.

– Zgodzisz się z tym, że MMA to dziś lider na polskim rynku sportów walki?

– Tak. Oglądam polskie gale MMA z dużym uznaniem. Show w wykonaniu KSW, kapitalna oprawa marketingowa i sceniczna, to wszystko składa się na doskonałe widowisko. Do tego dochodzą walki na wysokim poziomie sportowym. Uwielbiam dobre widowiska, dlatego, pewnie zostanę skrytykowany za te słowa, ale jestem także pod dużym wrażeniem pracy, którą wykonuje organizacja FAME MMA.

– Nie mógłbym nie zapytać Cię o Twoje typy na dzisiejsze walki. Szykuje się ekscytująca noc z boksem. Jak rozpatrujesz szanse Wacha i Jeżewskiego oraz główną walkę wieczoru?

– Rozmawiałem z Mariuszem Wachem, życzyłem mu powodzenia i dobrej walki. Mariusz czuje się mocny i z tego, co mówił, jest dobrze przygotowany. Musi to wygrać i doskonale o tym wie – to twardy gość, nieustępliwy. Zawsze taki był. Przede wszystkim Hughie Fury to rywal w jego zasięgu. Mariusz może go pokonać i wierzę, że tak się stanie. Z kolei Nikodem zrobił ogromne postępy. Widziałem tego chłopaka na tarczach i wowwww… widać progres w jego boksie. Przeciwnik jest jednak wymagający…

– A starcie Joshua vs Pulev?

– Stawiam na mistrza. Pamiętajmy jednak – to jest waga ciężka i jeden cios może zmienić wszystko, a Pulev takim uderzeniem dysponuje.

– Skupmy się na Tobie. Czy mimo panującej pandemii masz warunki do tego, aby się dobrze się przygotować do debiutu?

– Tak. Mam od dyspozycji salę treningową z workiem, bieżnią… generalnie odpowiedni sprzęt i ludzi, którzy pomogą mi w przygotowaniach do walki. Pandemia nie wpłynie na możliwości przygotowania się do tego starcia.

– Jak idą treningi parteru? 

– Oj… haahah. Cały czas się uczę i chłonę parterową wiedzę. Mam już trochę „kulanek” za sobą, to ciekawe doświadczenie. Pamiętam jeden z pierwszych treningów z Robertem Nowakowskim, gdy starałem się wszystko rozwiązać siłowo, ale szybko okazało się, że nie tędy droga. Dużo trenuję, poświęcam wiele czasu na to i uczę się tych parterowych myczków.

– Ostatnio bardzo popularny temat to kopnięcia zadawane przez bokserów. Będą Twoją mocną stroną w tej walce?

– Liczę na to (śmiech) i chyba wiem, o czym mówisz. To silna broń w stójce, o czym miałem okazję przekonać się podczas walki w K1, o której wspominałem. To zupełnie inne uczucie, kiedy trenujesz z workiem, wyprowadzasz kopnięcia i wszystko wydaje się optymalne. Nagle czujesz kopnięcia rywala i może zabrać Ci to mobilność, dlatego dużo sparuję, żeby poczuć to na własnej skórze.

– To jest główny plan na przygotowania – sparingi?

– Na pewno jeden z głównych. Rozmawiałem z  „Różalem”, Berserkersami i oni też pomogą mi w przygotowaniach. Tak jak mówiłem, dużo sparuję i chcę poczuć już ten klimat MMA: kopnięcia, uderzenia w małych rękawicach, zapasy. W każdej z tych płaszczyzn chcę czuć się pewnie.

– Jesteś doświadczonym i uznanym zawodnikiem. Jaki stawiasz sobie główny cel na drodze zatytułowanej MMA? Pas dużej organizacji czy np. 20 wygranych walk?

– Zawsze stawiam sobie wysokie cele, ale i wysokie wymagania względem siebie. Myślę, że pierwsza walka da mi odpowiedzi na wiele nurtujących pytań. Muszę poczuć ten pierwszy pojedynek. Przekonać się, jak będę prezentował się w MMA. Po walce usiądę do rozmów z bliskimi i ludźmi, z którymi decyduję o mojej karierze, wtedy podejmiemy decyzję. Co zmienić? Jaki kolejny cel? Dla mnie celem jest zwycięstwo w debiucie, następny cel to kolejna walka itp. Nie czuję, że muszę coś udowodnić komuś, ani tym bardziej sobie. Kocham wyzwania następnym na mojej drodze jest MMA.

Dziękuję za rozmowę 

Zdjęcie: oficjalny profil Przemysława Opalacha w serwisie Facebook

Podążaj za nami!

#polishfighters

Leave Comment

Your email address will not be published.